25.12.2019

Druga połowa

Za nami pierwsza połowa świąt, jeszcze tylko jutro i powrót do normalności, bo trzeba będzie iść do pracy. Ale też zaraz po świętach czeka mnie kilka bardzo przyjemnych dni w miłym towarzystwie (przynajmniej taką mam nadzieję i plan), więc aż tak bardzo świąt nie żałuję...
Jak było? Dobrze. Spotkanie z moją rodziną jak zwykle pełne śmiechu, zabawy, rozmów prawie o wszystkim (o polityce i innych drażliwych tematach zazwyczaj jakoś nie mamy ochoty rozmawiać), wspomnień. Mimo że w tej chwili rodzice mają znacznie mniejsze mieszkanie niż kiedyś, to 17 osób udało się zmieścić bez problemu. Oczywiście też jak zwykle przepyszne jedzenie, stanowczo za dużo, ale ciężko się było oprzeć, tym bardziej, że każdy z nas przygotował swoje popisowe danie. Lubię te rodzinne spotkania, szkoda, że spotykamy się w takim gronie zbyt rzadko. Z kolei jutro czeka mnie obiad u teściowej. Nie mogłam nie przyjąć tego zaproszenia, bo przecież to babcia moich chłopaków i byłoby głupio nie pójść. Gdyby był byłymąż, to może ja bym się jakoś wykręciła, ale skoro go nie ma, bo pojechał na święta do swojej narzeczonej, to ja tradycyjnie robię to co wypada, a nie to co chcę. Na szczęście to tylko obiad, a potem już wyłącznie odpoczynek.
W trakcie siedzenia z rodziną w tle leciały kolędy- sami nie śpiewamy, bo jakoś talentu brakuje, ale słuchać lubimy. Jedna z kolęd, a właściwie pastorałek, od wielu lat jest moją ulubioną. Dawno temu, kiedy Kuba zaczynał swoją przygodę ze szkołą, jego klasa przygotowała jasełka i tam Kuba jako jeden z pasterzy odegrali na gitarach (udając rzecz jasna) i na rockowo tę pastorałkę. Za każdym razem, kiedy ją słyszę, staje mi przed oczami siedmioletni brzdąc z powagą śpiewający "Hejże ino dyna, dyna, narodził się Bóg dziecina"

3 komentarze:

  1. Też uwielbiam tę pastorałkę i to dzięki Siostrzenicy. W klasach 1-3 w podstawówce uczyli się jej grać na flażoletach i później jeździli (między innymi z nią) na konkursy kolęd i pastorałek.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bez kolędowania i jasełek święta byłyby jakieś nieświąteczne...

    OdpowiedzUsuń