4.08.2020

Zasilanie

 Jako że i u nas, jak w większości kraju, było dziś deszczowo, to po powrocie z pracy uległam zmęczeniu i z bardzo czystym sumieniem udałam się na popołudniową drzemkę. Długa była, bo prawie 2,5 godziny. W zasadzie mogłabym się obawiać, że potem wieczorem będę miała kłopoty z zaśnięciem, ale podejrzewam, że jednak nie. Skumulowane zmęczenie, sporo nie do końca przespanych nocy i sto tysięcy spraw na głowie działa jak środek nasenny. 
A propos środków nasennych- rozmowa z wczoraj. -Pani mi przepisze coś na sen. Oj, jak ja nie lubię takich tekstów. Cóż, podrążymy temat. Pani po 70 rż. Zasypia w miarę dobrze, ale budzi się o 3-4 nad ranem i już nie może zasnąć. Leki ziołowe nie pomagają. W przeszłości nadużywała różnych leków uspokajających i innych używek, więc raczej wskazana ostrożność. A o której pani zasypia? Zazwyczaj o 21- 21.30. Czyli jest minimum 5-6 godzin snu (plus jakaś drzemka w ciągu dnia). Ja wiem, że chciałoby się więcej, ale wiara w magiczne działanie tabletek tu nie pomoże. A wiara jest wielka. Tabletka na sen, tabletka na stres, tabletka na cholesterol, tabletka na otyłość, tabletka na apetyt, tabletka na poprawę humoru, tabletka na to i na tamto. Wszystko załatwiamy wszechmocną tabletką, szkoda że nie ma takiej uniwersalnej na lenistwo i brak chęci na zmiany. Owszem, od tego między innymi jestem, żeby zalecić niezbędną tabletkę. Ale tylko niezbędną.
Okropna jestem, wiem. Póki co zazwyczaj nie mam problemów ze snem, raczej wręcz mi go czasem brakuje, kiedy zarywam noce przez cukrowe szaleństwa. A najczęściej to szkoda mi czasu na spanie, tyle innych ciekawszych rzeczy jest do zrobienia... Zdarza się jednak tak jak dziś- odcina mi zasilanie, pakuję się pod ulubiony kocyk i śpię. Chyba mi się ładują moje akumulatorki w czasie tego snu, bo potem wstaję i znowu mogę zasuwać bez opamiętania. 

8 komentarzy:

  1. Uzależnienie od leków na sen, w naszym społeczeństwie, jest niewyobrażalnie wysokie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie tylko od tych na sen. Ogólnie przeraża mnie bezkrytyczna wiara w moc farmakologii

      Usuń
  2. Do mnie przyszła kiedyś pani, mocno leciwa, z taką samą prośbą. Że budzi się 2.-3.nad ranem i już nie śpi. "Pytanie kontrolne" o której pani chodzi spać? I odpowiedź- jak już pooglądam seriale na jedynce i dwójce to się kładę. Z opisu wyszło, że to... 18.30-19. Pani sypiała 7-8 godzin, a na radę żeby się później kładła- bardzo się obraziła. "Bo w telewizji nic interesującego dla niej nie ma i co ona ma robić". Tutaj niestety pomoże tylko zmiana rytmu dobowego i absorbujące choć ciche hobby ;) Np czytanie, a jak wzrok szwankuje to audiobooki. Tylko czy pani dałaby się przekonać? Straciłam klientkę, bo "nie chciałam jej pomóc i dać tabletki".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też w tej sytuacji zostałam nazwana "bezduszną"

      Usuń
  3. A mnie wkurza sytuacja, gdy robię wszystko podręcznikowo i budzę się co godzinę, natomiast innym razem śpię jak niemowlę i nie udaje mi się wywnioskować, dlaczego tak jest.
    Nie bronię się natomiast przed popołudniową drzemką, gdy mam potrzebę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety ludzki organizm jest na tyle skomplikowany, że nie zawsze działa według podręcznika

      Usuń
  4. Ja kolei im jestem starsza, tym dłużej śpię. Zasypiam po 24.00 i budzę się o 10.00 z przerwą na siku. Myśle, że mogłabym nawet spać dłużej, ale chyba nie wypada...
    To ja bym prosiła coś, żebym spała krócej... ;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serio nie wypada? Ja już doszłam do takiego momentu, że "dużo mogę, niewiele muszę" i nie obchodzi mnie , co wypada, a co nie

      Usuń