1.06.2021

Srebrnie i złoto

 
25 lat temu właśnie w Dniu Dziecka brałam ślub. Gdyby nie rozwód, to dziś obchodziłabym srebrną rocznicę. Oczywiście nie ma co gdybać, stało się i tyle. Z jednej strony można traktować to jako porażkę- coś co miało być na zawsze nie wytrzymało, ale z drugiej strony- dobrze, że nie brnęłam w niechciany już związek w kiepsko pojętym poczuciu obowiązku, do czego część osób z otoczenia usilnie mnie namawiała. Na pewno do rozwodu przyczyniliśmy się solidarnie, wiele błędów popełniliśmy w tym naszym wspólnym życiu, oboje sporo możemy sobie zarzucać, ale kilka rzeczy wyszło zupełnie nieźle- ot, choćby i dzieci. W każdym razie- było, minęło.



Z kolei moi rodzice obchodzą w tym roku złote gody. Też nie zawsze było różowo, nawet i teraz czasem nie jest. Mama to bardzo silna, dominująca osobowość, zawsze ma rację i wszystkich chce ustawiać według swojego widzimisię. Tata niby cichy i spokojny, podporządkowany, ale często robi co chce. A wtedy wiadomo, burza z piorunami. Mimo wszystko wytrzymali ze sobą, za co można ich tylko podziwiać. Jeszcze mają jako- takie zdrowie, choć choroby się oczywiście przyplątują. Sił też nie brakuje. Jedynie mogliby się bardziej zająć sobą, bo na razie to próbują przychylić nieba swoim dzieciom, pomóc w każdej sytuacji, a czasem i nieco porządzić w naszym życiu. Sporo dyplomacji potrzeba niekiedy w kontaktach z nimi. Ale wiem, że to z chęci pomocy, z dobrego serca, więc nie ma co narzekać. 

2 komentarze:

  1. Dla Ciebie uznanie za mądrą decyzję i wszystkie chwile, w których sama zmagałaś się z losem, co przy chłopakach łatwe nie było. Gratulacje i uściski Aguniu 🧡💛💚

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak - najważniejsze są dobre i stanowcze decyzje.
    Z pierwszym mężem wytrzymałam aż 19 lat. Z drugim w tym roku będziemy obchodzić 18-stkę i to na pewno nie będzie nasze ostatnie słowo!
    Ściskam serdecznie!😘

    OdpowiedzUsuń