13.06.2019

Rozczarowanie

  A może tylko naiwność z mojej strony? Bo przewidywałam, że tak będzie, ale łudziłam się, że może jeszcze wykażą się odrobiną klasy i zdobędą na pożegnanie na poziomie do jakiego przyzwyczaiły nas wszystkie inne pary kończące karierę z różnych powodów. Czyli oficjalny ostatni taniec z nagraniem do archiwum klubu, podziękowanie trenerom, rodzicom i sobie nawzajem ewentualnie cukierki dla tancerzy. Kiedy Kuba rozstawał się ze swoją partnerką to aż się wzruszyłam, kiedy i nam rodzicom dzieciaki podziękowały i wręczyły po kwiatku. My ze swojej strony przygotowaliśmy dla partnerki Mateusza na pamiątkę kubek z najpiękniejszymi zdjęciami pary.
A tu nic z tego. Kilka minut po 18 otrzymuję wiadomość, że niestety dziś nie przyjadą. W moich pesymistycznych przewidywaniach myślałam, że wykręcą się pogodą i zagrożeniem burzami, ale nie. Partnerka ma jutro bal na zakończenie szoły, więc dziś przystrajają salę. A we wtorek- ostatni trening, na którym mają być gry zabawy i lody- też nie może, bo o 16 ma zakończenie roku szkolnego. Trochę dziwnie, bo przecież zakończenie jest we środę, ale może u nich inne zwyczaje? Cóż, stanęło na niczym, bo mama partnerki przestała odpowiadać na moje wiadomości, kiedy zapytałam, czy rozmawiała z trenerami. Od samych trenerów wiem, że nie pofatygowała się powiadomić, że rezygnują z tańca. A ja nie czuję się na tyle kompetentna, żeby wypowiadać się w jej imieniu, zresztą nie prosiła mnie o to. Mam przeogromną ochotę zapytać za jakiś czas, dlaczego tak nieładnie się zachowały, ale nie wiem czy warto. To była pani pozująca na damę z klasą, taka "ą"i "ę", a okazało się, że niestety czegoś zabrakło.
    Mati na razie tańczy- z dziewczyną, która tak bardzo chciała z nim tańczyć. Sporo pracy przed nimi, nie wiem, czy Mati zdecyduje się po wakacjach dalej trenować, ale chyba na razie powoli przyzwyczaja się do nowej partnerki. Dziś na treningu jako jedyna para przetańczyli bez zatrzymywania 3 minuty walca wiedeńskiego. Na turnieju zazwyczaj tańczy się maksymalnie 1'15". Aż im trener pogratulował, a dumny Mati powiedział mi o tym w domu, co jest ewenementem, bo zazwyczaj trenig kwitował krótkim- dobrze było. Nie robię sobie wielkich nadziei, bo cała ta sytuacja mocno Mateusza zniechęciła. W dodatku nie chce jechać na obóz taneczny, Filip zresztą też. Cóż, obóz nie jest obowiązkowy, ale dobrze by było. Zmuszać nie będę, trener ma z nimi jeszcze pogadać, ale i tak decyzja należy do nich.
   A w niedzielę jedziemy jednak na turniej. Ciężko będzie, jeśli pogoda choć trochę się nie zmieni. Na razie nadal mamy tropikalne upały. Burze i deszcz przechodzą gdzieś bokiem. Przypominają mi się wakacje na Rodos z ubiegłego roku- podobne upały. A w tym roku mamy je za darmo. 

10 komentarzy:

  1. Baba z wozu koniom lżej. Jestem przekonana, że Mateusz przeżywa zawód i rozczarowanie. Ale to naprawdę super, że udało się wyrwać ze szponów toksycznych ludzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sukces połowiczny, okupiony stresem. A i tak one są przekonane, że to nasza wina

      Usuń
  2. Jeśli dziewczyna bardzo chciała z nim tańczyć to - mam wrażenie - będzie dobrze. Ze "starą" partnerką było odwrotnie. Zresztą, słoma z butów wyszła mimo "ą" i "ę"...
    Nie ma czego żałować, Mati się podzielił z Tobą radością z pochwały trenera i to jest zapowiedź nowego:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czekamy na rozwój wydarzeń. Szkoda, że tak to się przeciągnęło w czasie. Może Mati szybciej by się pozbierał, gdyby nie te kilka miesięcy w zawieszeniu

      Usuń
  3. Może w końcu będzie normalnie. To w końcu hobby, w które włożyliście mnóstwo czasu, zaangażowania i pieniędzy- ale tylko hobby. A ono przede wszystkim ma dawać radość. Z tamtą partnerką nie dawało. Wyniki będą potem :) A jeśli oboje partnerzy chcą i cieszą się na treningi- to mam wrażenie, że wszystko jakoś łatwiej i szybciej przyjdzie. Bez fochów i narzekań...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niektórzy cierpią na przerost ambicji i z najpiękniejszego hobby potrafią zrobić paskudny obowiązek

      Usuń
  4. Trzymam kciuki... Wietrzę tu napływ dobrej energii, może miłości (bo Twój syn jest dla niej guru), a przede wszystkim dużo dobrej zabawy!
    W wakacje zresztą wszystko wydaje się piękniejsze. A wakacje już za progiem.

    OdpowiedzUsuń
  5. Weekend się kończy, a u Ciebie cisza.

    OdpowiedzUsuń