3.07.2019

Koniec lata

   Tak jak wszędzie- ależ się nacieszyliśmy upałami. Kilka ciepłych dni w czerwcu, przyszedł lipiec i skończyło się lato. Te 17-18 stopni to jakaś kpina. Anomalie pogodowe sa okropne. Szkoda, że pogoda nie może być tak pośrodku. Na dodatek trudno tak do końca przewidzieć, co nas jeszcze czeka. Że nie wspomnę o wielu innych aspektach, na które pogoda ma wpływ pośredni. Choćby ceny warzyw i owoców. Ostatnio z lekkim zdziwieniem popatrzyłam na ceny ziemniaków i pomidorów (o słynnej już pietruszce słyszłam, ale kupuję jej niewiele, więc mocno nie odczułam).
   No i jak tu planować urlop, jeśli chce się powylegiwac na plaży, a jednoczęsnie nie spalić na brązową skwareczkę ale też i nie szczękać zębami z zimna? W tym roku mój urlop mam podzielony na trzy części. W lipcu przeznaczę go na zaległości domowe, wizytę u diabetologa, ewentualnie jakaś krótka wycieczka na 2-3 dni gdzieś niedaleko. We wrześniu- tuż przed ślubem i weselem- na spokojne (aha, akurat to będzie spokojne!) przygotowanie, żeby nie zaprzątać sobie głowy innymi sprawami. W sierpniu udało mi się wziąć w sumie 11 dni wolnego, dzięki dobremu usytuowaniu w kalendarzu święta 15.08. Wtedy chciałabym zabrać gdzieś chłopaków na dłuższy wypoczynek, pewnie jak zwykle nad morze. Kuba pewnie będzie pracował, więc nie pojedzie. Mati może już zrobi większość kursu prawa jazdy, więc pojedzie z nami. W zasadzie to w tym terminie jest obóz taneczny, ale chłopaki w tym roku zadecydowali, że nie pojadą. Szkoda, ale mnie bardziej pasuje. Tylko ciekawe jak nam dopisze pogoda.
   Byłymąż zaczyna urlop od przyszłego tygodnia, oznajmił, że chętnie by zabrał gdzieś chłopaków, ale pogoda średnia, oni mają swoje zajęcia, więc pewnie się nie uda. Ot i po wakacjach. Na dodatek mamy zamieszanie rekrutacyjne. Według rozporządzenia ministerstwa wyniki miały być 5.07 o 10.00, a według szkoły juz wczoraj. Ale ich nie było, a przynajmniej niekompletne. Na stronie internetowej nie ma, w szkole wisi lista, ale nie do końca wiadomo jaka, przynajmniej Filip, który tam poszedł, to nie pojął o co chodzi, a nie było nikogo, kto by mu wytłumaczył. Będę musiała jutro chyba sama pójść i sprawdzić. Niby na jego wybrany jako zasadniczy kierunek było 22 chętnych na 28 miejsc, punktów rekrutacyjnych miał 165,1, więc chyba problemu nie będzie, ale kto to wie? Jakoś nie mogę pojąć tych wszystkich zawiłości rekrutacyjnych. Za moich czasów było prościej, a teraz to wszystko jakoś poudziwniane i pokomplikowane. Już nie mówię o maturach, procentach z egzaminów i rekrutacji na studia, bo dla mnie to w ogóle czarna magia, mimo, że przerabiałam to z Kubą. W związku z tym łączę się w bólu i stresie z Cytrynką, Anią i innymi oczekującymi mamuśkami i babciami. Będzie dobrze. Nasze dzieci są mądre i na pewno uda im się trafić jak najlepiej. Choć może niekoniecznie tak, jak byśmy chciały.

6 komentarzy:

  1. 165 punktów do rekrutacji do szkoły średniej to naprawdę bardzo dużo, nie masz się o co martwić.
    Ja czekam...
    Dlaczego denerwuję się po stokroć bardziej niż ten, którego to dotyczy? A może wyjazd na rajd to był jego sposób na stres?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wdech, wydech i dużo spokoju. I tak nic nie poradzimy. U nas wyniki jutro

      Usuń
  2. Oj, mamy i babcie mają głowy pełne myśli... Mój tata mawiał, że jak nie mam się czym martwić to się martwię, że nie mam się czym martwić... może trochę racji miał?
    Aguś, przez dużą część świadomego życia staram się to zmieniać. Przyszło mi na myśl, żeby Ci powiedzieć, abyś zajrzała na najnowszy wpis na blogu https://anielskiswiat.wordpress.com/ pt."Jak uwolnić się od ego"
    Mnie niektóre teksty bardzo pomagają nabierać dystansu do problemów moich własnych, spojrzeć z boku, zrozumieć pewne sprawy. Ktoś może się popukać w czoło, ale niech się puka, mnie pomaga i już. Buziaki :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W zasadzie to ja się w chwili obecnej martwię tym, że już nic mnie specjalnie nie martwi.
      Zajrzałam, dziękuję. Mądre.

      Usuń
  3. Liczę, że jednak pogoda trochę nas jeszcze ogrzeje (byle znowu nie za bardzo w drugą stronę). A z tymi rekrutacjami to nawet nabór wakacyjny do przedszkola trzeba robić.. kosmos. Będzie dobrze, w końcu jakoś ogarnięcie temat rekrutacji. A za maturę trzymam kciuki i czekam na wieści o wynikach :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Biurokracja rządzi. Niestety.

    OdpowiedzUsuń