22.08.2019

Miły dzień

  Niespodziewanie odwiedzili mnie dziś moi rodzice. Bo mieli czas, ja  w domu, mama miała też ochotę popływać po naszych jeziorach statkiem. Poza tym spacerek po mieście. Wpadłyśmy na moją teściową, która zaprosiła nas na kawę, a nie wypadało odmówić. Teściowa już od jakiegoś czasu próbowała mnie na tę kawę zaprosić indywidualnie, ale zawsze coś mi nie pasowało, a tu wykorzystałam okazję- kawa zaliczona, a jako że to rodzice głownie rozmawiali z teściową, to nie musiałam męczyć się rozmową o niczym albo wysłuchiwać zachwytów nad moimi chłopakami i starannie omijać tematów związanych z byłymmężem. Bo niechybnie coś by w rozmowie wyszło, a ja nie mam ochoty na takie dyskusje. Niby teściowa dobra kobieta, ale bywa męcząca, więc staram się ograniczać te kontakty. A tu w najbliższych dniach urodziny babci byłegomęża. Od teściowej dostałam zaproszenie na zasadzie- jeśli nie masz innych planów, to może byś też pojechała z nami. Cóż, chyba mam inne plany. Zapowiedziała się moja druga siostra z dzieciakami, bo ma być piękna pogoda. Lubię te wizyty rodziny. Nawet jeśli w wykonaniu mojej mamy przypominają one wizytację, a nie wizytę. Bo usłyszałam, które kwiatki doniczkowe powinnam wyrzucić, bo paskudnie wyglądają (sama wiem, ale jakoś mi ich żal). Za to pochwaliła mnie za sukienkę, którą dziś włożyłam. Wcale nie nową, chyba sprzed dwóch sezonów, ale ją lubię. A to niełatwe zasłużyć na pochwałę mojej mamy. Choć i tak zauważam, że ostatnio coraz częściej mi się to udaje. Zwłaszcza w opozycji do mojego rodzeństwa, ale ja jestem najdalej, kontakty mamy zwykle telefoniczne, więc i mama nie widzi wielu rzeczy, które mogłyby się jej nie spodobać. No i chyba już (po prawie 5 latach) pogodziła się z moim rozwodem.
  Chłopaki na obozie. Zadowoleni jak na razie. Filip radzi sobie sam z obsługą cukrzycową, a cukier nawet dobry, chwilami po intensywnym treningu bywa zbyt niski, ale i to ogarnia. Do tego na obozie jest inny chłopak z cukrzycą, młodszy kilka lat od Filipa, jest z nim jego mama. Mam nadzieję, że nie będzie potrzebna żadna interwencja, ale nawet trenerzy przyznali, że czują się dzięki temu bezpieczniej. Z innych ciekawostek obozowych- wczoraj około 23 dzwoni Mati, a w zasadzie nie Mati, a opiekunka grupy z jego telefonu. Z pytaniem, czy Mati rzeczywiście powinien mieć telefon w nocy. Bo na obozie dostęp do telefonów jest ograniczony, Filip musi mieć telefon przy sobie, bo to jednocześnie odbiornik poziomu cukru z sensora. A Mati na wszelki wypadek, gdybym nie mogła w nocy dodzwonić się do Filipa. W ubiegłych latach telefony zabierano tylko młodszym dzieciakom, ale jest to jak najbardziej zrozumiałe- dzięki temu są zupełnie inne kontakty. A czas mają tak wypełniony, że nie warto siedzieć z nosem w telefonie. Oprócz 2 treningów po 1,5 godziny jest jeszcze tak zwany "practice"- czyli tylko taniec jak na turnieju, do tego gry i zabawy terenowe, jezioro i mnóstwo innych kreatywnych zajęć. Dlatego tak lubię tego typu wyjazdy dla moich chłopaków. Wiem, że naprawdę dobrze spędzają ten czas. Do tego przez chwilę porozmawiałam z mamą nowej partnerki Mateusz. Chyba się jakoś nasza młodzież dogada. Mati nic mi nie mówił, ale podobno kontaktowali się przed obozem, uzgadniali dodatkowe treningi. Jest jakaś nadzieja.
   Z tego wszystkiego nie udało mi się dziś wyskoczyć na rower, ale to też miedzy innymi z powodu zaczytania. Niby mogłabym słuchać, ale książka mnie wciągnęła i nie mogłam się oderwać. Choć ta akurat jest czytana przez normalnego lektora (Grzegorz Damięcki), a nie syntezator mowy. Dziś pewnie już skończę czytanie, więc jutro jest szansa na rower. I pogoda też sprzyja. 

3 komentarze:

  1. Po kilku latach czytania, dziś odkryłam powód Twojego perfekcjonizmu - Zadowolić mamę. Dobrze to rozumiem, dzięki terapii. Mojej już nie ma prawie 18 lat a ja wciąż myślę o tym, czy tym razem byłaby wreszcie zadowolona ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trafiony- zatopiony! Masz rację, to jest geneza całego zła. Ale przyznasz, że po tylu latach jednak jakieś postępy poczyniłam i już nie jestem aż taką perfekcjonistką?

      Usuń
  2. Oczywiście ! To nie podlega dyskusji ! Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń