Zachciało mi się. Zachciało samodzielnego wyjazd. No bo skoro dzieci nie chcą ze mną jechać, nie ma nikogo innego, to pojadę sama. Opieka dla dzieci zapewniona. Dom ogarnięty i zaopatrzony. Instrukcje wydane. Zadania rozdzielone. Walizka spakowana. Nawet udało mi się wyskoczyć na godzinę po pracy, żeby zrobić paznokcie. I zostało tylko iść spać, rano pobudka i wyjazd. Czy coś mogłoby pójść nie tak? W tym moim perfekcyjnym planie? Absolutnie nie! Przecież naprawdę przewidziałam wszystko. Wszystko oprócz jednego. Wieczorem Filip zaczął marudzić, że źle się czuje, chcę mu się wymiotować. Po czym właśnie to zrobił. A pół godziny później zagorączkował do 38.5. Cukier spadał i spadał, ciężko było podnieść. I sama już nie wiem, skąd to wszystko. Może emocje, może jakiś wirus. A może księżyc w pełni (jak on pięknie wyglada na nocnym niebie!) i znów jakieś robale.
Nie wiem, czy mu przejdzie. Dostał leki, śpi. Dość niespokojnie, ale śpi. I sama nie wiem, co mam robić. Nie mogę zostawić siostrze takiego prezentu. Nie mogę zostawić Filipa w czasie choroby. Bo z cukrem może być bardzo różnie. Zresztą co mi z wyjazdu, gdzie miałam się cieszyć wolnością, a zamiast tego będzie niepokój i nerwy? Podejrzewam, że do jutra się to wszystko uspokoi i po prostu wyjadę kilka godzin później niż planowałam. Ale naprawdę mam dość takich akcji. Spokoju, spokoju mi trzeba. A nie tak...
Nie wiem, czy mu przejdzie. Dostał leki, śpi. Dość niespokojnie, ale śpi. I sama nie wiem, co mam robić. Nie mogę zostawić siostrze takiego prezentu. Nie mogę zostawić Filipa w czasie choroby. Bo z cukrem może być bardzo różnie. Zresztą co mi z wyjazdu, gdzie miałam się cieszyć wolnością, a zamiast tego będzie niepokój i nerwy? Podejrzewam, że do jutra się to wszystko uspokoi i po prostu wyjadę kilka godzin później niż planowałam. Ale naprawdę mam dość takich akcji. Spokoju, spokoju mi trzeba. A nie tak...
Zdrówka Wam życzę!
OdpowiedzUsuńDziękuję, już chyba jest
UsuńBedzie dobrze!
OdpowiedzUsuńNiewątpliwie. Na to liczę
Usuń