15.11.2019

Odrobina szaleństwa

   W czasie przymusowego odpoczynku udało mi się umówić na spokojnie do mojej ulubionej pani fryzjerki. Już po weselu nieco skróciłam swoje włosy, a teraz było radykalne cięcie plus oczywiście kolor. Podobno wyglądam nieco poważniej- czyżbym do tej pory wyglądała jak nastolatka? Raczej nie, ale i tak dzięki temu usłyszałam kilka miłych słów. Przy okazji nowej fryzury od razu poszłam do fotografa, bo minister cyfryzacji od kilku tygodni przysyła mi sms-y, że powinnam wymienić dowód osobisty. Czyli minęło właśnie 10 lat, od kiedy mieszkam w tym mieszkaniu, bo wtedy właśnie wymieniałam dowód. Chyba powoli pora rozglądać się za czymś nowym, przede wszystkim mniejszym, bo za kilka lat kiedy chłopaki wyfruną z domu, to obecny metraż na mnie i dwa koty będzie po prostu za duży. A na sporadyczne wizyty u mamusi wystarczy mały pokój gościnny. No chyba że jednak uda mi się znaleźć kogoś jako antidotum na samotność, wtedy jeszcze jeden dodatkowy pokój by się przydał.
  Byłymąż też się poddał szaleństwu. Mati szuka sobie samochodu do kupienia i jeżdżenia, bo ma przecież prawo jazdy. A tatuś wyjechał teraz na chyba tydzień lub ciut dłużej i zostawił mu swój samochód. Aż się zdziwiłam, bo wcześniej kiedy dawałam jeździć Kubie, to był bardzo zaskoczony i wystraszony. A Mati dostał auto ot tak i bez dłuższych kazań oraz ceregieli.
  Jutro miną 4 tygodnie w gipsie. Jeszcze wytrzymuję- przede mną niemal 3 kolejne, choć niecierpliwość rośnie. Raz jest lepiej, raz gorzej. Ostatnio muszę coraz ostrożniej ruszać ręką, bo oprócz tego, że czuję po prostu uwieranie gipsu na kościach, to dodatkowo pobolewa. Nie jest to ból nie do wytrzymania, chwilowy, ale jednak dręczący. I znów bardziej puchną palce. No i ten brak pełnej sprawności- niesamowicie wkurzający. A w pracy bardzo za mną tęsknią i wszyscy mają dość. Ale nikomu nie przyszło do głowy (wiem nieoficjalnie), żeby na przykład pracować choćby o godzinę dłużej. Nie byłoby to dużym obciążeniem, bo szefowa pracuje 6,5 godziny dziennie, a dwaj panowie po 5-5,5. Nic dziwnego, że jest im ciężko. Chyba szefowa ma jakieś zaćmienie decyzyjne, bo przecież sporo zaoszczędzi, skoro ponad 1,5 miesiąca nie będzie mi płaciła, więc w ramach rozładowania kolejek mogłaby takie rozwiązanie zaproponować. Ale to jej sprawa. Wkrótce mają dołączyć do nas dwie dziewczyny świeżo po stażu, rezydentki na specjalizację. Tylko one nie mają żadnego doświadczenia, więc na początku wymagają dużej pomocy. Podobno padła propozycja, że ja mogłabym siedzieć jako nadzór i wspomaganie oraz kontrola. Co prawda oficjalnie szefowa nic takiego mi nie zaproponowała, nie wiem też jak to miałoby być wyglądać organizacyjnie. W końcu jestem na zwolnieniu, to raz. Na razie pogoda sprzyja, więc na chwilę daje się wyjść z domu w dość lekkiej kurteczce i cieplejszym swetrze, bo tylko to daje się założyć na gips- to dwa, a jak się zrobi zimno, to już będzie problem. Może na inwalidkę nie wyglądam, jakoś sobie radzę, głowę mam sprawną, ale dłuższe siedzenie w jednej pozycji jest uciążliwe- to trzy. Wiem, że praca nie jest najważniejsza, bardziej muszę zadbać o swoje zdrowie i sprawność. Żal mi kolegów, ale trudno. Minimum do zdjęcia gipsu nie wracam do pracy, choć kusi mnie niemożliwie.
   A w trakcie przymusowego odpoczynku nadal czytam, czytam, czytam, słucham muzyki. Próbowałam oglądać filmy lub seriale, ale to mi nie wychodzi. Chyba odzwyczaiłam się od migających obrazków. Choć dziś jest w telewizji film z moim ulubiony Wolverinem, tyle że dość późno, jeśli nie zasnę, to może się skuszę. Tematyka książek jest przeróżna. Dziś przeczytałam dwie krótkie pozycje autorstwa Profesora Lwa- Starowicza z serii "Pytania intymne"- "Ona" i  "On". Spodobał mi się bardzo rozdział o typach hormonalnych mężczyzn, być może na swoim drugim blogu coś o tym napiszę. To było jako przerywnik, teraz zastanawiam się nad kolejną książką. Trochę ich jest do wyboru, nawet więcej niż trochę. Legimi pod tym względem zapewnia sporą dawkę szaleństwa.

4 komentarze:

  1. Oj, chyba tez by mi sie dłużył taki długi czas w gipsie...
    A jaki to ten drugi blog, bo na profilu tego nie widać?
    Ciesz się wolnym od pracy czasem, jeszcze zatęsknisz za takimi chwilami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Drugi blog jest na Wordpressie https://terazjestinaczej.home.blog/ . Ciągle zamierzam zrobić porządek, ale jakoś mnie odrzuca od spraw komputerowych, więc zwlekam. Tam jest głównie o przeczytanych książkach, trochę rozważań ogólnych itp. Jeśli zechcesz- zapraszam. Taki mój dualizm.
      Wiem, że powrót do pracy będzie bolesny, oj, bolesny...

      Usuń
  2. Miesiac szalenstw! Dopiero polowa minela, ciekawe co bedzie w ciagu nastepnych 2 tygodni:)
    Dobrego tygodnia!

    OdpowiedzUsuń