15.01.2020

Boleśnie


Od poniedziałku zaczęłam rehabilitację. Poszło błyskawicznie- we czwartek wizyta kontrolna u ortopedy, pozwolenie i skierowanie na rehabilitację w ograniczonym zakresie. W piątek wizyta w poradni rehabilitacyjnej, rozpisanie zabiegów i od poniedziałku działamy. Laser i pole magnetyczne nie wymagają ode mnie jakiejś aktywności, siedzę sobie, fizyka działa, trochę co jakiś czas coś mi poszczypie po skórze i tyle. Taki relaksik. Za to ćwiczenia z rehabilitantem to już prawdziwy hard core. Znajoma rehabilitantka, będąca już na emeryturze, kiedy dowiedziała się kto mnie ćwiczy, stwierdziła, że pan Janusz jest może mało komunikatywny, za to bardzo skuteczny. Możliwe. Jest też wyjątkowym sadystą- to z mojego punktu widzenia. Oczywiście wiem, że tak być musi, skoro mój nadgarstek nie wykazuje samoistnej chęci do jakiegokolwiek ruchu, to trzeba go zmusić, ale to po prostu boli. Bardzo boli. Serio- nie bolało mnie aż tak po złamaniu, ani w trakcie noszenia gipsu, kiedy palce były bardzo spuchnięte, nie bolało po zdjęciu gipsu, kiedy dopiero uczyłam się delikatnie poruszać nadgarstkiem. Teraz te 15 minut, kiedy rehabilitant maltretuje mi moje więzadła, ścięgna i mięśnie jest niemal nie do wytrzymania. Wiem, że mam niski próg bólu, ale się staram. Prawie płaczę, piszczę co i rusz, ale wiem, że to dla mojego dobra. I po tych trzech dniach widzę efekty. Dotykam kciukiem do IV, a w porywach i do V palca, co jeszcze kilka dni temu, mimo samodzielnych ćwiczeń było nieosiągalne. Mogę wziąć do ręki szydełko, przerobić kilka oczek. Nie za długo, bo szybko tracę siły, ale to też sposób na ćwiczenia. Jest szansa, że wróci ruch rotacji w nadgarstku. Gdyby tylko tak nie bolało...Mambo Max Piłka kolcowaZnalezione obrazy dla zapytania przyrządy do ćwiczeń nadgarstkaZnalezione obrazy dla zapytania przyrządy do ćwiczeń nadgarstkaZnalezione obrazy dla zapytania masażer drewniany
Dziś współćwicząca pani ze współczuciem powiedziała, że ona to by już dawno uciekła. A ja nie mogę. Muszę zrobić wszystko, żeby wrócić do pełnej sprawności,  a przynajmniej tyle ile się da. Oczywiście już słyszałam dobre rady typu- "nie daj się tak maltretować", "uważaj, żeby znowu nie połamał ci ręki", "jak za bardzo przeforsujesz, to potem będzie tylko gorzej". I hit miesiąca- "teraz to zostaje ci tylko rower stacjonarny". No cóż, póki jest zima to może i tak, ale nie po to kupowałam rower, żeby stał bezczynnie. 

Tym bardziej podziwiam osoby, które wracają do sprawności po znacznie gorszych urazach czy chorobach. 

9 komentarzy:

  1. Podobno musi bolec by było lepiej. Rehabilitanci znają tajemnice, które pozwalają szybciej dojść do siebie.
    Koleżanka w pracy skręciła nogę a taki spec od nóg podpowiedział co ma robić by szybciej się zagoiło i działa!
    Wytrwałości życzę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ćwiczę wytrwale, choć miewam załamania. Ból nie jest przyjemny

      Usuń
  2. Aga, dasz radę, poboli i przestanie... Pamiętam, jak podczas pierwszych wizyt u masażysty jęczałam tak, że osoby oczekujące miały wątpliwości, co my tam z panem Andrzejem robimy ;-) A teraz? Chodzę do niego już 10 lat, a jęczeć przestałam, po prostu już tak nie boli. Pozdrawiam. J.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staram się wytrzymać. Naprawdę się staram. Efekty jakieś już są

      Usuń
  3. Bardzo Ci współczuję. Z doświadczenia wiem, jak taka rehabilitacja boli. Ty jesteś dzielna i tylko jęczysz, a ja wydzieram się na cały głos, a później noszę siniaki, choć pan Jurek mnie nie bije tylko rehabilituje. Ale po niedowładzie nóg zostały już tylko niewielkie pozostałości. Jeszcze podwija mi się drugi palec u nogi i bez podkładki - banana nie mogę normalnie chodzić, ale na wiosnę znowu zacznę jeździć do pana Jurka i liczę na to, że będzie dobrze. Serdecznie Cię pozdrawiam. Maria.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeszcze prośba. Zginął mi na moim blogu adres Twojego drugiego bloga i nie mogę go znaleźć. Będę wdzięczna, jeśli mi go podasz. Jeszcze raz serdecznie Cię pozdrawiam. Maria.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marysiu, głównie o Tobie i Twoich zmaganiach myślę, kiedy tak mnie boli. Skoro Ty możesz, to dlaczego i ja nie miałabym przez to przejść?
      A drugi blog to www.terazjestinaczej.home.blog

      Usuń
  5. Dziękuję! Już drugi adres wpisałam u siebie. A na rehabilitację będę jeździła w kwietniu, gdy pogoda się już trochę unormuje.Pozdrawiam Marysia.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję! Już Twój drugi adres wpisałam u siebie. Ja zacznę jeździć na rehabilitację w kwietniu, gdy pogoda trochę się ustabilizuje. Pozdrawiam Cię serdecznie. Marysia.

    OdpowiedzUsuń