Jak już przyszła ta zima, to jest pięknie. Dziś rano przymroziło do -5 stopni i część młodzieży idącej do szkoły założyła czapki, a niektórzy nawet nieco dłuższe buty. Ale serio, mimo że było zimno, to świeciło słońce, niebo błękitne, bez ani jednej chmurki, pogoda bajeczna. Szkoda, że właśnie zaczęły się paskudne grypopodobne infekcje zwłaszcza u dzieci. Co oczywiście przekłada się na znacznie większą ilość pracy. Powoli kończy mi się chyba taryfa ulgowa, bo kiedy po kolejnym nadliczbowym pacjencie poprosiłam w rejestracji, żeby może jednak mnie pooszczędzać, to usłyszałam, że nie było wyjścia i tyle. Rozumiem punkt widzenia drugiej strony, bo każdy, kto czuje się chory, chciałby jak najszybciej do lekarza, ale zastanawiam się, dlaczego nikt nie chce zrozumieć mojego bólu.
Bo chwilami boli wściekle. Do tego dochodzi zmęczenie. A do końca rehabilitacji daleko, oj daleko.
Co prawda teraz mam "turnus" do końca tygodnia, potem 2 tygodnie przerwy na regenerację i zaczynamy od początku. Pan rehabilitant już się cieszy, trochę odpocznie od moich jęków.
A zima ma trwać jeszcze przez ewentualnie 2-3 dni, choć w ciągu dnia ma być na plusie, tylko nocami poniżej zera. A potem znów ocieplenie. Wiele osób wręcz cieszy taka pogoda, ale chyba jednak nie jest to dobre w ogólnym rozrachunku. Przyroda wariuje z powodu braku normalnej zimy. A dopiero za jakiś czas okaże się, jakie są tego konsekwencje.
Bo chwilami boli wściekle. Do tego dochodzi zmęczenie. A do końca rehabilitacji daleko, oj daleko.
Co prawda teraz mam "turnus" do końca tygodnia, potem 2 tygodnie przerwy na regenerację i zaczynamy od początku. Pan rehabilitant już się cieszy, trochę odpocznie od moich jęków.
A zima ma trwać jeszcze przez ewentualnie 2-3 dni, choć w ciągu dnia ma być na plusie, tylko nocami poniżej zera. A potem znów ocieplenie. Wiele osób wręcz cieszy taka pogoda, ale chyba jednak nie jest to dobre w ogólnym rozrachunku. Przyroda wariuje z powodu braku normalnej zimy. A dopiero za jakiś czas okaże się, jakie są tego konsekwencje.
Te memy to wcale nie żart, niestety. Takie ubrania widuję u młodzieży zimą także i zastanawiam się , ile roboty w przyszłości będą mieli lekarze wszelkich specjalności, zwłaszcza te gołe nogi nad butem, czasem do pół łydki mrożą mi krew w żyłach...
OdpowiedzUsuńNiestety, ja też to widzę. A do Suwałk mam bardzo blisko, więc tym bardziej...
UsuńTeż widzę. Wnuczkę przekonuję, zeby podkolanówki zakładała pod krótkie skarpetki...
OdpowiedzUsuńMłodzież zazwyczaj ma inne odczucie temperatury. Widzę to po swoich chłopakach
Usuń