26.06.2020

Świadectwo

W podstawówce można było się nie uczyć i miało się szóstki i piątki.  W gimnazjum można było się nie uczyć i były piątki i czwórki. W liceum można było się niewiele uczyć i mieć trochę czwórek i trójki. Do matury trzeba było się już pouczyć, żeby zaliczyć choćby na trójkę. Tak kiedyś podsumował swoją edukację Kuba. Nie chcę się domyślać, co trzeba wobec tego robić na studiach, żeby zaliczyć rok, a tym bardziej obronić licencjat, a potem magistra. Może uda mu się dokończyć edukację, bo w jego przypadku to trochę skomplikowane. Najpierw po semestrze studiowania informatyki uznał, że to nie dla niego i zaczął studiować ekonomię. To już się bardziej podobało, ale pierwsze dwa lata kończył poprawkami. Teraz jest na trzecim roku, niby na bieżąco, ale jak to będzie z obroną pracy- nadal nikt nie wie. A przydałoby się od października zacząć jednak studia magisterskie, o ile nie wciągnie go wir życia, pracy i małżeństwa. Synowa też go ciśnie do nauki, ale Kuba to specyficzny typ.

Moi dwaj młodsi panowie mają już wakacje. Nawet nieźle zakończyli ten rok szkolny. Mati jak zawsze ambitny, obowiązkowy, odpowiedzialny i przede wszystkim zdolny. Pasuje mu kierunek, który wybrał, lubi te przedmioty zawodowe, typowy umysł ścisły. Rezultat- świadectwo z paskiem, druga średnia w klasie. Dumna jestem bardzo. Filip to z kolei kompilacja obu starszych braci. Jeśli chodzi o kierunek, poszedł w ślady Mateusza. Podejście do nauki ma jak Kuba, więc nie oczekuję rewelacji, choć oczywiście też jest zdolny. Dość mocno przeszkadza mu cukrzyca, ale staramy się opanować wahania cukrów, ale czasem efekty są mizerne. Było sporo zawirowań, po pierwszym półroczu już myślałam, że trzeba będzie zmienić szkołę, trochę z powodów naukowych, a trochę społecznych, ale paradoksalnie pandemia i nauczanie zdalne (mimo wielu kłopotów i nerwów) bardzo się mu przysłużyły. Wybrnął z nauką, średnia na świadectwie 4,46 jest bardzo dobra, chyba już zaakceptował, że ta szkoła jest zupełnie inna niż maleńka przyjazna uczniom podstawówka. I że tak właśnie zaczyna się dorosłość. Zobaczymy jak będzie po wakacjach, ale nie tracę nadziei, że dobrze. Za to w przyszłym roku szkolnym u Mateusza czeka mnie stres maturalny i wybór studiów. Staram się za mocno nie przejmować, ale jednak zawsze trochę coś tam przyczyni się do bezsennych nocy. 
A tatuś nawet nie zainteresował się, jakie świadectwa dzieci przyniosły w dniu dzisiejszym...

6 komentarzy:

  1. Z moim synem było podobnie i gdyby nie doping całej rodziny, a najbardziej synowej, to nie wiem czy skończyłby w terminie...
    Dzisiaj jakoś trudno o motywację, tym bardziej wśród bardzo młodych, debatują nad tym tęgie głowy i na razie efektywnych rozwiązań brak.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdarzają się na szczęście i młodzi bardzo ambitni. Partnerka taneczna Mateusza zmienia szkołę i miasto zamieszkania, bo tu nikt nie chciał uczyć jej więcej niż program przewiduje. A dziewczyna niesłychanie mądra i pracowita

      Usuń
  2. Bo taki to i "tatuś"... Nie myśl już o nim wcale, nie zasługuje na Twoją uwagę. Chłopaków Ci szczerze gratuluję!
    Udanych, zasłużonych wakacji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Aniu. O "tatusiu" to jeszcze trochę opowieści będzie, bo nawywijał ostatnio solidnie, tylko na razie muszę wszystko przetrawić, bo emocje są złym doradcą i sędzią

      Usuń
  3. Brawo! Ja nie wiem, co to będzie u mnie...tzn moich małych, których idolami zostali youtuberzy...

    OdpowiedzUsuń