9.07.2020

Korekta

  Wystarczy raz poczuć się lepiej przez chwilę, a wredne życie potrafi skorygować to samopoczucie. Na szczęście już jestem na etapie, kiedy taka korekta wymaga po prostu cierpliwego poczekania, aż zadziała antidotum, a potem wszystko wraca do normy. Względnej normy. Bo jakże krucha i delikatna jest ta równowaga...
   Właśnie tego doświadczyłam. Jak zwykle przypomniała się cukrzyca. Filip jako duży chłopiec uważa, że poradzi sobie sam. Do tego bunt nastolatka i ogólny foch na życie plus podejście "co ta mama wie, jak zwykle tylko narzeka i marudzi". Od jakiegoś czasu sam decyduje co i kiedy je (ach, te kolacje niemal o północy!), sam podaje insulinę. Ja tylko dyskretnie czuwam, bo  czasem zapomina się o insulinie, czasem zaszaleje z jedzeniem, a czasem tak po prostu jest, że nie wiadomo dlaczego dzieją się cyrki. Pogoda ma wpływ, pełnia, nastrój, może nawet trzepot skrzydeł motyla. Najgorzej bywa w nocy. Tak jak dziś. Cukier przed snem 133, idealny. Jeszcze rzut oka chwilę po północy- stabilnie, można iść spać. A ledwie 4 godziny później- ponad 400, ketony, wymioty, ból głowy.
   Jestem wkurzona na siebie, straciłam na chwilę czujność, nie usłyszałam budzika o 2, a już wtedy można było zadziałać i nie dopuścić do takiego wzrostu. Winy Filipa też jest sporo, bo McDonald na kolację dobrym pomysłem nie jest (a wcześniej spaghetii na obiad i płatki na śniadanie). Cóż- skuteczny budzik, do rana już nie zasnę. Zmian wkłucia, korekta, woda z cytryną, sprawdzanie cukru co 15-30 minut. Rutyna, nie po raz pierwszy. Na pewno też nie po raz ostatni. Może to będzie na jakiś czas nauczka dla zbuntowanego nastolatka, który podobno wie lepiej. Do następnego razu... 
   Fakt, że i nasz system monitorowania glikemii ostatnio nieco szwankuje i nie ostrzega jak powinien. Za 2 i pół tygodni mamy wizytę kontrolną, zobaczymy co powie pani profesor, ale i tak już wcześniej byłam zdecydowana spróbować nowości (Dexcom G6, na rynku i w refundacji od lipca), nieco droższej niż dotychczasowy system, ale ten dotychczasowy coraz częściej zawodzi. Podobnie mieliśmy wcześniej. Libra działała fantastycznie przez około 2 lata , a potem zaczęły się schody, tak samo i teraz. A za 2 lata młody będzie pełnoletni i wtedy zafunduję mu "mercedesa" czyli Eversence... 
   Tak, tak. Wystarczy chwila i zmieniają się priorytety. Zmienia się optyka widzenia, to co dotychczas ważne w jednej chwili spada na sam dół drabiny naszych potrzeb. A takie zwykłe, mało doceniane zdrowie jest najważniejsze. Truizm, banalne, ale prawdziwe. Czasem taka korekta patrzenia na świat wywraca wszystko do góry nogami. Co to było te 5 jednostek insuliny wobec cukru 400? Na szczęście już spada. Korekta tym razem zadziałała

2 komentarze:

  1. Nie znam problemu osobiście, ale słyszałam, że cukrzyca to problem na cale życie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cukrzyca typu 1 jest nieuleczalną chorobą. W zasadzie jej nie widać, nie boli, ale jest bardzo uciążliwa. Wymaga dużo uwagi, myślenia i dyscypliny. Można z nią żyć, ale czasem nieźle daje w kość

      Usuń