14.07.2020

Mnie się to podoba

Ja wiem, że ta pogoda to niekoniecznie wakacyjna, lipcowa, bo temperatura oscyluje w granicach 20 stopni, deszcze i burze niby przelotne, ale dość częste, słońca nie za wiele. Przynajmniej tak jest u nas. Ale... Póki co chodzę do pracy i tak jeszcze przez miesiąc, urlop dopiero w drugiej połowie sierpnia. Taka pogoda do pracy jest wręcz wymarzona. Nie za gorąco, bo choć jest klimatyzacja, to jednak maseczki , fartuchy ochronne, przyłbice, rękawiczki generują spory dyskomfort przy wyższych temperaturach, a już jak trzeba tak się wystroić na wizycie w domu pacjenta, to bywa naprawdę ciężko. Poza tym nie żal, że trzeba pracować, kiedy inni odpoczywają- tak, wiem, to na zasadzie psa ogrodnika, wredne to z mojej strony, ale czasem dochodzi do głosu gorsza część mojej natury. Poza tym przy takiej pogodzie dobrze się chodzi w sukienkach i spódnicach, przy upałach preferuję lekkie spodnie- mniejsze ryzyko otarć...No i do uprawiania sportów taka pogoda nadaje się wyśmienicie. Powyżej 25 stopni to już najczęściej jest po prostu zbyt ciężko, a teraz można się ruszać bez ryzyka natychmiastowego zgonu.
No właśnie. Nie wiem co mnie napadło z tą aktywnością. Przychodzę po pracy padnięta, nie mam siły na nic, ale chwilę odpocznę i już mnie ciągnie- rower w miarę możliwości, spacerek, ale taki w tempie, bieganie (choć na razie trudno to nazwać bieganiem, szybszy marsz na przemian z odrobiną truchciku). jeszcze ciągle miewam zadyszkę, jeszcze kondycja dość marna, ale staram się jak mogę. Może to dziwne, że mam taka potrzebę ruchu, ale wcześniej, pracując w dwóch albo i trzech miejscach, do tego trójka nieletnich, nie miałam do tego głowy,  A teraz mam czas dla siebie, endorfiny po takiej godzinie szaleją we krwi, samopoczucie- jak na haju. Choć ostatnio pewien nie do końca taktowny młodzieniec z niejakim zaskoczeniem , choć i podziwem stwierdził, że bardzo mu się to podoba, że W TYM WIEKU jeszcze mi się chce. A ja z wyrozumiałym uśmiechem i pobłażliwością odpowiedziałam mu, że jeśli dożyje tych lat to sam się przekona. Cóż, może to i nie przystoi, ze 30 lat temu osoba w moim wieku była po prostu starsza panią, a w dzisiejszych czasach to tak naprawdę najlepsze lata życia.Jeszcze dużo mogę, a już niewiele muszę.
A wieczory i ranki są tak chłodne, jakby to była końcówka sierpnia. Kojarzy mi się to z wakacyjnymi wyjazdami do Jastarni, właśnie w takim terminie. Powietrze tak samo pachnie, jest rześkie ... Cóż, Jastarnia to już przeszłość. Za to w tym roku wyjazd wakacyjny, jeśli nic nie zepsuje moich planów, będzie spełnieniem moich marzeń. Zupełnie inny kierunek, zupełnie inne klimaty. Na razie jeszcze planuję sobie po cichutku, ale coraz realniej to wygląda.

4 komentarze:

  1. Z tą energią to coś chyba jest w powietrzu. Tylko u mnie przekłada się to na porządki w od lat nie ruszanych szafkach ;)
    I też się cieszę, że to lato takie, że go nie żal. Też szarpnęłam drugą połowę sierpnia (poza planami) na 10 dni urlopu (z powodu braku zaplanowanego urlopu w maju...). Mam jeszcze bardzo ambitne plany urlopowe na drugą połowę września, ale... to niestety zależy od wirusa...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja taką pogodę lubię, upały nie dla mnie.
    Dziś w ferworze prac domowych ze schodów zleciałam, nic się nie stało, ale jutro pewnie będzie gorzej...
    Wspaniałości na wyjeździe życzę:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyjazd musi być wspaniały. Na razie lekko się wprawiam

      Usuń