6.07.2020

Proszę, narysuj mi baranka

3/4 osób z mojego otoczenia, którym pokazałam ten obrazek, miała jedyne słuszne skojarzenie. Również moi chłopcy, w związku z czym uważam, że są wystarczająco dobrze przygotowani czytelniczo. Nawet jeśli w tej chwili tylko Filip jest aktywnym czytelnikiem, choć od klasyki woli fantasy.
A to moja wczorajsza trasa rowerowa, w sumie niezbyt długa, ale cieszę się i z tego. Bo lewa, połamana ręka niestety na dłuższych trasach boli, a w prawej odzywa się cieśń nadgarstka. Drętwienie bywa niekiedy tak nieznośne, że muszę zrobić przerwę. Na co dzień nie przeszkadza mi za bardzo, ale już na rowerze tak. No i mam zagwozdkę. Bo ruszać się trzeba, spacery to za mało, z rowerem może być problem, fitness wymagający obciążania nadgarstka odpada- jeszcze długo nie będzie szansy. Marzy mi się joga, ale nawet zwykłego psa z głowa w dół nie zrobię, o desce czy kiju muszę zapomnieć na jeszcze długo, a nie wiem czy wskazane jest zawracanie głowy instruktorce swoimi wybrakowanymi możliwościami. Do samodzielnych ćwiczeń zmusić się nie umiem. A waga nieubłagalnie rośnie i zaczyna mnie przerażać. Zostaje chyba tylko bieganie- po cichu myślę o nim od lat, ale tylko myślę. Oczywiście z roweru nie zrezygnuję, choć w trakcie tej trasy miałam kilka sms-ów z pytaniami dlaczego nie odpowiadam (bo jadę) i czy na pewno wszystko ok (jasne, staram się nie popełniać tego samego błędu po raz drugi). Nadchodzący tydzień pogodowo zapowiada się idealnie- bez upałów i bez deszczu, chyba dobrze byłoby spróbować. Wiem, że na razie to nie nadaję się do biegania, bo już przy szybszym marszu łapię zadyszkę, ale ściągnęłam aplikację, która podobno ma mi pomóc. Zaczynamy od marszu na przemian z bieganiem, tak po minutce. Zobaczymy na ile mi się to uda, ale skoro Filip biega po 10 km dziennie to może i ja mogłabym nie być gorsza. Spróbuję, a nuż się uda...

6 komentarzy:

  1. Bieganie u mnie odpada, teraz chodzimy po górach, wczoraj mój licznik pokazał 40.000 kroków, ale nie uwzględnił wspinaczki...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kocham góry, ale niestety mam ogromny problem ze wspinaczkami- muszę łapać oddech dosłownie co kilka metrów

      Usuń
  2. Bieganie to nie moja bajka, nigdy nie była. Samej tez mi się nie chce ruszać. Ograniczyłam ilość jedzenia, już mi nie przeszkadza, nie czuję głodu, staram się mniej cukru używać i tyle. Powinnam się do większego ruchu zmobilizować, ale mi się nie chce :( Biegaj jeśli możesz, jesteś wielka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wielka to może jeszcze nie, raczej coraz bardziej obszerna. A z wiekiem coraz bardziej mam ochotę na aktywność

      Usuń
  3. Mnie jakoś nie udaje się ruszać więcej. Gratuluję.

    OdpowiedzUsuń