24.09.2020

Nocny marek

 Pełnia dopiero za tydzień. I to będzie ta wyjątkowa pełnia, Niebieski Księżyc. A mój organizm chyba się do tego zjawiska przygotowuje. Od kilku nocy nie mogę spać. 


Jest to dla mnie nowość, bo zazwyczaj ciężko mi było NIE SPAĆ, kiedy działy się jakieś szaleństwa cukrowe i trzeba było czuwać albo budzić się kilka razy w nocy. A tu- leżę, przewracam się. Nie mogę uleżeć pól minuty w jednej pozycji, bo wszystko we mnie aż dygocze. Chce mi się spać, ledwie widzę na oczy, ale ten okropny przymus wiercenia się... Wstaję. Kładę się. Siadam. Idę do kuchni po wodę. Idę do kuchni po mleko. A może kawa? Zawsze mnie usypiała, potrafiłam zasnąć w trakcie picia kawy o 22. Nie, o 2 w nocy to chyba nie najlepszy pomysł. Nie mogę wziąć nic na sen, bo po pierwsze nie mam, po drugie powinnam być przytomna, rano muszę wstać do pracy, a do rana jeszcze parę razy sprawdzić cukier. Dziś akurat wypadła ta gorsza cukrowo noc, od 23 cukier rośnie i rośnie, doszło już do 250. I nie wiadomo czy to wina wkłucia, bo dziś było zmieniane, czy może jakaś inna przyczyna.  A boję się dać za dużo korekty, bo nigdy nie wiadomo co będzie za 2-3 godziny. Wtedy mogę już ze zmęczenia zasnąć tak twardo, że nic nie usłyszę, ani budzika, ani alarmu CGM. Chłopaki śpią i nawet im do głowy nie przyjdzie, że ja tu "markuję"...

2 komentarze:

  1. Kochana jesteś, drugiej takiej mamy nie ma na świecie :) Bo żadna mama się "nie powtarza", każda o swoich dzieciach myśli i troszczy się o nie ZAWSZE, bez względu na wiek swój i dzieci...

    OdpowiedzUsuń