19.01.2021

Dzień drugi

Jeszcze nie jest źle. Nadal coś jak przeziębienie, najgorsze jest tylko okropne uczucie zimna w stopy, zwłaszcza wieczorem, ale ja zazwyczaj tak reaguję na choroby. Na trochę pomaga wyparzanie nóg w gorącej wodzie z solami, potem ciepłe grube skarpetki, owijamy się w kocyk i pod wełnianą kołdrę. Po godzinie można zaczynać zabawę od nowa. Nad ranem z kolei robi się już aż za gorąco. A temperatura w najgorszym momencie była ledwie 37,8. Niezbyt przyjemny jest moment, kiedy zaczyna rosnąć- nawet o 1 czy 2 kreski już się odczuwa, bo trochę łapią dreszcze. Wprawdzie mądre głowy twierdzą, że takiej temperatury do 38 to nie należy obniżać, bo organizm przecież w ten sposób walczy z chorobą, ale teoria to jedno, praktyka- cóż, kiedy człowieka telepie i boli to chce natychmiast, żeby przestało. Nie nadużywam leków przeciwgorączkowych, ale dla komfortu życia niekiedy muszę. 

Rzecz jasna pracuję. Dopóki jestem w stosunkowo niezłej formie. Ale od razu, kiedy poczuję się gorzej- robię wolne. Oczywiście to nie jest praca na 100%, tempo też znacznie wolniejsze, do tego raczej na półleżąco w łóżku (wiem, profanacja łóżka). Jakoś nie mogę z czystym sumieniem powiedzieć innym "jestem chora, nie pracuję", skoro jeszcze dam radę. Podejrzewam, że jakiś kryzys mnie na pewno dopadnie, bo niemożliwe, żeby mi się upiekło i choroba nie sponiewierała. Póki co stosuję się do wszystkich zaleceń, jakie zazwyczaj przekazujemy pacjentom, do tego Cytrynka pięknie opisała czego można się spodziewać i jak sobie z tym radzić, więc korzystam.


A poza tym w pracy rozchorowały się kolejne dwie osoby, tym razem pielęgniarki. Co gorsza pewnie pójdzie dalej, bo pierwsza zaczęła się źle czuć już we środę, ale to był ból głowy i pleców- uznała, że to z przemęczenia, bo miała przygotować wszystko do szczepień i miała sporo pracy. Druga- dwa dni wcześniej przyjęła pierwszą dawkę szczepionki i też początkowo myślała, że to po szczepieniu. Dopiero kiedy ja się zdecydowałam na test, to i im zaświtało, że to może być COVID. Aż boję się myśleć, co będzie za kilka dni. Szefowa oczywiście wściekła, ale ma rację. W końcu w kółko się mówi, przypomina, tyle czasu się udawało przetrwać, a tu taka niespodzianka. Mocno się pokomplikowało. 

9 komentarzy:

  1. Łagodnego chorowania i szybkiego powrotu do zdrowia w takim razie życzę! NIe przepracowuj się za bardzo:)
    NIe_ty

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie da się przepracowywać, na szczęście. Praca zdalna ma swoje plusy

      Usuń
  2. Ja temperatury też nie miałam zbyt wysokiej, ale ból mięśni -KOSZMAR. Jakby ktoś tysiące igieł wbijał ci w ciało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie dopiero trzeci dzień, a nadal przebieg łagodny, aczkolwiek się boję co będzie dalej

      Usuń
  3. Mam wrażenie, że gdyby zacząć masowo robić testy przesiewowe, to byśmy mieli nie 5000 przypadków dziennie, a 50000. I liczba zgonów- która zupełnie przeczy liczbie zachorowań... Gdzie się nie obejrzę- to ktoś z dodatnim wynikiem testu. A ilu się nie testuje?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W zasadzie test ujemny nie zawsze świadczy o braku choroby. Bardziej powinno się patrzeć na objawy. Osób chorujących i wypierających świadomość choroby jest mnóstwo

      Usuń
  4. Mam nadzieję, że lekko to dziadostwo przechorujesz. Szybkiego powrotu do zdrowia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie jest lekko, ale wiem, że przebieg bywa nieprzewidywalny, więc uważam

      Usuń
  5. Trzymam kciuki za lekki przebieg choroby!

    OdpowiedzUsuń