2.05.2021

Matura is coming

 


Już pojutrze pierwszy i według Matiego najgorszy egzamin maturalny- z polskiego. Reszta jest do spokojnego napisania, tylko ten polski, oby zdać, nieważne jak. Szkoła zakończona w piątek, świadectwo z wyróżnieniem, specjalne podziękowanie za pracę przy nagłaśnianiu imprez szkolnych, zadowolony i dumny z siebie, że ma już wykształcenie średnie. Z tej okazji był szampan, ulubione ciasto czyli marcinek, a w sobotę grill. W ten sposób zostało mi już tylko jedno dziecko w wieku szkolnym...

A w dzisiejszy niedzielny wieczór- scenka z życia rodziny- Filip siedzi przy komputerze stacjonarnym, ja z Ktosiem oglądamy jakieś bzdurne programy w telewizji, a Mati pyta, czy może wziąć mój laptop. A po co? Bo chce pooglądać. To możemy udostępnić telewizor. Nie, bo chce na YouTube pooglądać matematykę. Że coooo? No- matematykę, taką naukę, bo jest tam kanał takiego gościa, który bardzo przystępnie tłumaczy i przygotowuje do matury. Byłam w szoku. Kuba jakoś nie przyzwyczaił mnie, że przed maturą trzeba się nieco pouczyć. Mati jest bardzo obowiązkowy, solidny i jak widać zależy mu. Tym bardziej, że zaraz trzeba się decydować na studia. O ile dotychczas była mowa wyłącznie o politechnice w naszym mieście wojewódzkim, to ostatnio zaczął coś przebąkiwać o  rekrutacji na WAT i to na tę część wojskową. Niby fajnie, uczelnia dość prestiżowa, praca zapewniona, ale boję się, że mogłoby być ciężko psychicznie. Oczywiście do tych studiów to dość daleko, cały proces rekrutacyjny, testy sprawnościowe itp, ale jednak... Wyfruwa mój synek i to wcale nie ograniczając się do bliskich lotów, tylko od razu w przestworza.

A kasztany, przynajmniej u nas, chyba nie zdążą na matury zakwitnąć

2 komentarze:

  1. Prawie 300 km na południe kasztany nawet nie zabierają się do wypuszczania pąków. Tak, że w tym roku chyba w całym kraju matury bez symbolicznego kwiecia.

    OdpowiedzUsuń